wtorek, 10 grudnia 2013

Dziecko w samolocie

Podrozowanie z dzieckiem samolotem najbardziej stresujace wg moich odczuc jest tylko za pierwszym razem.
Kazdy kolejny lot to lepsze przygotowanie (chociaz dziecko nawet wowczas moze odstawic konkretna scene - zwlaszcza jesli jest w okolicach np buntu dwulatka:)  ).
Fortunnie dla mnie, syn moj jest doskonalym kompanem do podrozy a daje w kosc jedynie ze zmeczenia i niewyspania (niewyspanie jest to czynnik z ktorym sobie kompletnie nie radzi i puszczaja mu nerwy).
Przygotowujac sie do podrozy zawsze dokladnie obmyslam co spakowac do bagazu podrecznego.
Preferuje pod tym katem plecak. Mam wowczas dwie rece wolne. Obecnie nie podrozuje juz z nosidlem (doskonale przy malym dziecku). Przy wiekszym dziecku nosidlo np na plecy (mam ergobaby) jest tez dobrym rozwiazaniem ale z racji czestych tlumow na lotnisku i braku uwagi ze strony pasazerow, wolalabym aby nikt mi syna nie zgniatal ani na niego nie wpadal...

Niezbedne rzeczy ktore znajduja sie w moim bagazu podrecznym (ilosc zalezna od czasu podrozy):

- komplet rzeczy na przebranie
- pieluchy
- nawilzane serwetki
- nawilzane serwetki do buzi i rak
- woreczki podrozne do zapakowania zuzytej pieluchy
- soczki w woreczkach typu jak np te: klik
- drobne przekaski
- posilek - w zaleznosci od pory podrozy jest to jakies sniadanko, obiad itp. (obiadki w sloiczku zawsze widzialam do kupienia w strefie bezclowej)
- woda (w zaleznosci od lotniska moglam miec w butelce dla dziecka - na lotniskach w PL zawsze jednak musialam miec orpozniona butelke)
- ulubione male zabawki
- jedna nowa zabawka (cos szczegolnego, co wiem, ze moze sie spodobac). Wyciagam w momencie kiedy widze, ze zmeczenie i sennosc dopada a za chwile ladowanie - ZAWSZE bylo to pomocne
- kilka krotkich bajek/piosenek dla dzieci na telefonie lub pad'zie (podrozujac samemu wygodniejszy telefon).

Ubierajac Bruna zwracam uwage aby ciuszki byly wygodne, latwe do szybkiego przebrania. Lubie ubierac warstwowo - w przypadku wyzszej temp latwo rozebrac i odwrotnie - boje sie zawsze przegrzania w czasie podrozy.

Czesto pakujac torbe podrozna mam zapasowy podkoszulek dla siebie (naprawde przydatne!!!!). 

W przypadku startow i ladowania dobrze jest dziecku zaproponowac smoczek/piers, picie - zalezy od preferencji i oczywiscie mozliwosci. Ssanie/przelykanie reguluje cisnienie w uszach.
Ostatnia podroz syn moj dobrze sobie poradzil bez niczego. Nie bylo sygnalow, ze cos sie dzieje z jego uszami.

Podrozujac samemu z dzieckiem dobrze tez jest miec mala torebke- na paszporty, husteczki, portflel i inne drobne potrzebne rzeczy. W przypadku gdy podrozuje z nami osoba dodatkowa taka podroz  nie stanowi tak naprawde zadnego wyzwania (przynajmniej z mojego punktu widzenia). Jest zdecydowanie latwiej.

Bedac ostatnio w Rejkiaviku widzialam kobiete samotnie podrozujaca z TROJKA dzieci. Jedno na nosidle przy piersi, drugie w wieku ok 3lat i trzecie wygladajace na ok 8 lat. Rozumiem, ze na pomoc 8mio latka kobieta mogla liczyc, ale mimo wszystko... Podziwiam.

Na wiekszych lotniskach mozna spotkac kaciki do zabaw. Polecam rozejrzec sie, zwlaszcza jesli zostalo nam troche godzin czekania. Nie mam niestety zadnej fotografii gdyz zajeta jestem zwykle uczestniczeniem w samych zabawach.

Zawsze hitem jest u nas  ogladanie samolotow - czas oczekiwania na lotnisku mozna naprawde ciekawie spedzic...


 W samolocie lubie rezerwowac miejsce przy oknie. Najgorszym rozwiazaniem wg mnie jest siedzenie z brzegu. 
Fruwajace nogi dziecka nie zawsze latwo jest upilnowac a przechadzacy pasazerowie lub wozek z serwowanymi posilkami naprawde moze niepotrzebnie przyspozyc nam problemow. 
Druga sprawa - w przypadku zasniecia dziecka nie jestesmy zmuszeni wstawac gdy ktos akurat potrzebuje skorzystac w tym czasie z WC.
Poza tym siedzenie przy oknie to dodatkowa atrakcja obserwowania samego samolotu jak i widokow przez okienko (oczywiscie jesli dziecko jest juz nieco starsze). 


Dobrze przygotowani do podrozy mozemy naprawde spedzic ja dosyc spokojnie. 

Pozostaje zyczyc jedynie milej, radosnej podrozy:) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz